W każdym biznesie są pewne osoby, które niejako pozostają w cieniu. Gdy wszyscy wokół gratulują sukcesu jednej osobie, okazuje się, że stoi za nim ktoś jeszcze (niekiedy nawet cały sztab ludzi).
Niewątpliwie asystentka zarządu jest takim właśnie zawodem. Każdego dnia, swoją ciężką pracą, wspiera ona poszczególnych członków zarządu, a co za tym idzie całą organizację. Niekiedy po godzinach sprawdza kalendarz spotkań, aby się upewnić, czy o niczym nie zapomniała. Czasami już z domu wysyła ważne maile z przypomnieniami lub biletami. Nierzadko zdarza się, że już będąc w drodze do pracy, redaguje jakieś ważne pismo lub nawet treść jakiegoś przemówienia. Niejeden wieczór spędza na wychwytywaniu błędów w przedmowach, które mają zostać wygłoszone przez zarząd. Częstokroć jeszcze w wyjściu zamawia zapas kawy i wody na jutrzejsze spotkania. Czy każda asystentka zarządu jest zatem wystarczająco doceniana za swoją pracę?
Wpływ czynnika ludzkiego
Jak wiadomo, ogromny wpływ na to, jak wygląda motywowanie podwładnych, ma sam charakter i sposób wychowania ich przełożonych. Bardzo często zdarzają się członkowie zarządu, którzy potrafią podziękować za pracę nad projektem całemu zespołowi. Niekiedy rozmawiają z każdym z osobna, aby móc dodatkowo uścisnąć dłoń. Tak samo jest w przypadku ich asystentek. Część z nich faktycznie słyszy słowa uznania za swoją ciężką pracę i trud, jaki wkładają w należyte wykonywanie obowiązków. Niestety, z drugiej strony nadal istnieją jeszcze takie firmy, w których ciężka praca (niekiedy nawet wykraczająca poza zakres danego stanowiska) jest po prostu normą.
Na zakończenie warto pamiętać o tym, iż bez względu na to, na jakim stanowisku pracujesz, powinieneś znać swoją wartość. Nawet jeżeli nie słyszysz z ust szefa słów uznania.